Pierwszy raz jak spotkałam Maje miała kilka miesięcy. Teraz to już duża kobietka :) tym razem odwiedziła mnie z bratem Dominikiem.
Maksymilian to słodki mały blondynek. Całą sesję się uśmiechał.
O zdjęciach w lawendzie marzyłam już od dawna i dzięki Bogu niedaleko Olsztyna znalazłam przepiękne pole. Zaprosiłam męża na małą wycieczkę która zaowocowała wspaniałymi ujęciami.
To już kolejne spotkanie z Laurką, tym razem w świątecznej odsłonie. Zarówno mam jak i córka wyszły pięknie.
Każda pora roku jest piękna dla fotografa. Jesień jest kolorowa taka magiczna, dodatkowo połączona z prześliczną modelką wychodzi bosko.
Miło jest wrócić za kilka lat do swoich zdjęć. Dlatego ja mojej córeczce robię zdjęcia na każdą okazję, a święta Bożego Narodzenia są chyba najlepszym pretekstem.
Troszkę mrocznie i nastrojowo. Helena potrafi pozować w każdej sytuacji.